Przekazy o nazwie miasta
„(...) w dokumentach XV i XVI wiecznych pisano Cobilka lub Kobilka. Natomiast już w XVII- wiecznych aktach ziemskich i polskich mapach XVIII w. figuruje obecna nazwa Kobyłka.
W XIX wieku w tak miarodajnym wydawnictwie jak mapa kwatermistrzostwa i innych źródłach kartograficznych pojawia się Kobelka aby ostatecznie w XX wieku ustalić się jednobrzmiąco na Kobyłka”.
Najstarsze dzielnice
„Osada w swoim rozwoju nie stanowiła tylko jednej wsi położonej przy kościele lecz miała szereg przysiółków. Do najstarszych, istniejących przed parcelacją majątku, należały: Maciołki, Kobylak, Ulasek, Nadarzyn, Marcinków. Z czasem nawet pojedynczym zagrodom nadawano nazwy jak Brzozówka, Grabicz, Chór, Nowiny. W czasach parcelacji majątku ziemskiego właściciele poszczególnym terenom nadawali imiona swoich dzieci tak powstały Antolek, Jędrzejek, Piotrówek, Stefanówka.
Osiedle Mareta przypuszczalnie wiąże swoją nazwę z nazwiskiem generała Mallet, Francuza w służbie Księstwa Warszawskiego a następnie Królestwa Kongresowego, zaś graniczne Mironowskie Górki z nazwiskiem cesarskiego generała Mironowa, który wykupił ten teren na swoją letnią siedzibę. Część nazw zatarła się już w pamięci żyjących jak przykładowo Zdradnik położony w okolicach obecnego cmentarza, Francuska Łąka w terenie ul. Moniuszki czy Wieniec przy ul. Kraszewskiej.
Do początku XX wieku istniejące w osadzie ulice nie miały oficjalnych nazw – mówiono po prostu, gościniec do Kraszewa – ul. Kraszewska, do Lipin (obecnie ul. Załuskiego), do Radzymina – ul. Radzymińska. Stopniowa zabudowa wymagała uporządkowania nazewnictwa ulic i numeracji domów.
W okresie międzywojennym główną ulice do Wołomina nazwano Królewską, następnie Józefa Piłsudskiego, ulicę do Warszawy Napoleona, do stacji Kolejową. Szybka rozbudowa miasta po 1945 r. i powstająca sieć nowych ulic dała okazję do upamiętnienia osób związanych z historią miasta jak księży Franciszka Marmo, Antoniego Zagańczyka i bp. Marcina Załuskiego, pierwszego wójta gminy Józefa Olszewskiego, właściciela majątku, ofiarodawcy gruntów pod budowę szkoły Antoniego Orszagha i sekretarza gminy Żółtowskiego (...)”.
Skarby
Kiedyś w Kobyłce zawzięcie poszukiwano skarbów. „Wspomina ks. Weiss historię ze skarbem kościelnym, który przezorny bp. Załuski zamurował w świątyni z przeznaczeniem na jej późniejszą renowację. Losy wojenne spowodowały że o tajemnicy zapomniano, dopiero w czasie remontu kościoła w XIX wieku robotnicy przypadkowo odkryli kocioł z talarami i zbiegli z nim. Zostało tylko kilka sztuk srebra.
Gdzieś w połowie XIX w. pojawiali się tu jacyś dwaj starcy – podobno żołnierze, którzy czegoś szukali w okolicy obecnego przystanku Ossów. W latach trzydziestych zgłosił się do właściciela majątku jakiś jegomość z prośbą, aby zezwolił mu na odkopanie skarbu ukrytego w ogrodzie. Otrzymał zgodę pod warunkiem, że uporządkuje teren wykopów. Kopał przez tydzień, ale nic nie znalazłszy zaprzestał poszukiwań.
Na terenie osady znajdowano drobne monety z różnych czasów jak i części rynsztunku wojskowego.
Byłoby może ciekawe przebadanie wzniesienia znajdującego się pośrodku rynku, które może skrywać jakieś „skarby” ale raczej tylko dla archeologów”.
- z rozdziału „O nazwach, duchach i skarbach” - W. Błaszkowski, „Kobyłka. Materiały krajoznawcze”, Warszawa 1989.
Geneza Insurekcji
Wstępem do niej był mało znany fakt, który miał miejsce właśnie w Kobyłce. 25 maja 1792 r. na przyjęciu w dworku Aleksandra Unruga, właściciela fabryk i wytwórni Kobyłkowskich (mydła, pończoch, potem pasów kontuszowych) poseł rosyjski Jakow Bułhakow w trakcie gorączkowej dysputy zapowiedział interwencję wojskową w Polsce. Było to możliwe, gdyż Bułhakow znał już instrukcje Katarzyny II.
Zawierucha wojenna i włączenie się mieszkańców do powstania przerwały działalność przemysłową i związany z nią rozkwit miasta.